wtorek, 18 czerwca 2019

Szybki lunchbox w stylu śródziemnomorskim i słów kilka o oliwkach




Kochani, dziś coś dla osób, którym zależy na czasie. Dla osób, które nie lubią długiego przygotowywania posiłków. To propozycja lunchboxa do zabrania do pracy,szkoły czy na wyjazd.

Każdy składnik tego dania ma znaczenie dla naszego organizmu, ja dziś chciałabym skupić się na oliwkach, które zdecydowanie zasługują na kilka słów w tym wpisie. Pamiętamy o oliwie z oliwek o jej dobroczynnym działaniu, a zapominamy o tym z czego tak na prawdę jest zrobiona.

Oliwki to obowiązkowy produkt w kuchni śródziemnomorskiej uznawanej za najzdrowszą kuchnię świata. Są bogatym źródłem kwasów tłuszczowych, witamin z grupy B, które korzystnie wpływają na nasz układ nerwowy, witamin C i E oraz prowitaminy A.

Pewnie niewiele z nas wie, ale oliwki, które spożywamy, są kiszone! Te zerwane prosto z drzewa są gorzkie i nie nadają się do jedzenia. W związku z powyższym korzystamy z całego pakietu dobroci które dają naszemu organizmowi kiszonki. Działają na naszą perystaltykę jelit, wspomagają układ odpornościowy oraz są naturalnym probiotykiem.

No i co bardzo ważne dla osób dbających o linie, oliwki są niskokaloryczne, 5 oliwek to ok 20 kcal. Są lekkostrawne, wpływają korzystnie na przemianę materii, a zawarty w nich błonnik zwiększa uczucie sytości i niweluje ochotę na słodkie. Zdecydowanie warto włączyć je do swojej diety.

Podobno zjedzenie kilku oliwek dziennie zapewni nam długowieczność:) można wierzyć lub nie, ale dlaczego by nie spróbować :)

Całe danie ma ok 330 kcal

Składniki:
  • makaron pełnoziarnisty-pół szklanki
  • brokuł- 3 różyczki
  • oliwki czarne- 10 szt
  • bazylia - garść
  • liście młodego szpinaku-garść
  • wędlina drobiowa- 4 plasterki
Składniki na dressing:
  • łyżka oliwy z oliwek
  • łyżeczka soku z cytryny
  • łyżeczka wody
  • przyprawa suszone pomidory
  • szczypta soli i pieprzu

Brokuły gotujemy na parze, makaron w osolonej wodzie. Oliwki kroimy na trzy części, wędlinę  w paseczki. Bazylię i szpinak zostawiamy w całości. Jeśli ktoś nie lubi w takiej formię można porwać na mniejsze kawałki. W słoiczku mieszamy składniki na dressing i energicznie wstrząsamy, następnie polewamy nasze danie.


Smacznego!


czwartek, 13 czerwca 2019

poniedziałek, 10 czerwca 2019

Kwiaty czarnego bzu - czyli jak najlepiej wykorzystać to co oferuje nam natura




Czarny bez (Sambucus nigra) - nazywany również bzem lekarskim, holundrem, chyćką to krzew, rzadziej drzewo, rosnące najczęściej na rumowiskach, przy domach czy też brzegach rzek. Ta niezwykła roślina należy do jednych z najstarszych roślin wykazujących właściwości lecznicze. Kwiaty czarnego bzu zbiera się najczęściej w połowie maja i czerwcu, kiedy baldachy są już dobrze rozwinięte ale jeszcze nie oblatują. 

Krzew czarnego bzu pięknie wygląda ale i wyjątkowo ładnie pachnie w momencie kwitnienia. Nie wiem czy wiecie, ale kwiaty bzu można jeść, przygotowując je na patelni w cieście naleśnikowym. To pyszna potrawa, którą można zajadać się tylko kilka tygodni w roku. 

Dziś chciałabym Was zachęcić do zrobienia z nich pysznego soku, który oprócz tego że świetnie smakuje to również wspomaga naszą odporność oraz walkę z wolnymi rodnikami. Po co od razu faszerować się gotowymi specyfikami o niezrozumiałym składzie skoro w naturze mamy tyle dobrego. Wystarczy tylko poświęcić trochę czasu i zapas domowych, naturalnych pomocników będziemy mieć we własnej spiżarni. 

Sok z kwiatów czarnego bzu jest niezastąpiony przy jesienno - zimowych przeziębieniach, ale również cudownie gasi pragnienie podczas upalnego lata.

Ponadto: 
  • wykazuj właściwości moczopędne i napotne
  • wychwytuje wolne rodniki
  • rozrzedza katar
  • korzystnie wpływa na układ moczowy
  • uszczelnia naczynia krwionośne
  • wspomaga odporność


 
Składniki:
  • 40 szt kwiatów czarnego bzu 
  • 2 litry wody
  • 4 cytryny
  • 0,5 kg cukru 
Kwiaty obrać z zielonych łodyżek - ja odcinam je nożyczkami, włożyć do dużego garnka, zalać dwoma litrami wrzącej wody i odstawić w chłodne miejsce na 24h. Po tym czasie kwiaty odcedzić od wywaru. Dodać do niego sok wyciśnięty z cytryn i cukier. Zagotować, ale nie gotować! Wlewać do wyparzonych słoiczków bądź butelek i stawiać do góry dnem. Przykryć dodatkowo ręcznikiem i pozostawić w tej pozycji do całkowitego wystudzenia. 







Pisząc ten post wiedzę czerpałam z następujących pozycji:
Apteka Domowa - dr n. med. Aleksander Pawłowski
Zioła żywią, zioła leczą - Anna Czerni

sobota, 8 czerwca 2019

Ogórki małosolne - letni must have



Ogórki małosolne - osobiście nie wyobrażam sobie lata bez małosolnych, przygotowuję je średnio co kilka dni. Teoretycznie ich zrobienie jest banalnie proste, jednak w praktyce okazuje się, że nie każdy potrafi je przygotować. Cena gotowych w sklepie nie jest współmierna z ceną składników potrzebnych do ich wykonania. W związku z tym, gorąco zachęcam do wypróbowania tego przepisu i samodzielnego ich przygotowania. Satysfakcja gwarantowana :)

Narodziny Wylęgarni Smaku


Witam Wszystkich bardzo serdecznie,


Dziś, wieczorową porą, Wylęgarnia Smaku narodziła się do życia. Pomysł na stworzenie własnego bloga towarzyszył mi od bardzo wielu miesięcy. Nie była to łatwa decyzja, wręcz przeciwnie - pojawił się strach i mnóstwo wątpliwości. Parę razy zrezygnowałam z tego pomysłu, odsuwałam go w czasie, jednak ciekawość i chęć posiadania własnego miejsca w sieci zwyciężyła.

Mam na imię Ania i chciałam Was powitać na moim blogu. Będzie to miejsce pełne kuchennych inspiracji.

Dań przygotowywanych w zaciszu domowym, ze składników ogólnodostępnych, bez zbędnej chemii oraz ulepszaczy smaku. Mam nadzieję, że stanie się również miejscem gdzie będzie można tak po prostu porozmawiać oraz wymienić się uwagami na temat nowinek kulinarnych.

Zapraszam do lektury!😊